Jeśli denerwuje cię wdepnięcie w psią kupę na chodniku, w długim okresie nie nadajesz się na przedsiębiorcę. Jeśli 3+ to dla ciebie słaba ocena, w długim okresie nie nadajesz się na przedsiębiorcę. Bo zawsze coś będzie ci przeszkadzało.
Powyższe zdania nie są pochwałą braku dbałości o wygląd. Obuwie przedsiębiorcy powinno być schludne i wygodne. Nie są też peanem na cześć przeciętności. Każdy przedsiębiorca powinien być najlepszy w zarządzaniu firmą – i codziennie uczyć się czegoś nowego. Nie są również przyzwoleniem na bylejactwo, obcinanie rogów i chodzenie na skróty. Przedsiębiorca zawsze musi dawać z siebie wszystko.
Nie, nie. Te zdania to po prostu trzeźwa ocena rzeczywistości. Prawda jest taka, że przedsiębiorca bardzo rzadko funkcjonuje w warunkach optymalnych. Zawsze coś nie działa tak jak powinno. Zawsze coś się zepsuje. Zawsze coś komuś wypadnie i ten ktoś czegoś nie zrobi. Zawsze coś.
Dlatego nie warto się denerwować drobnostkami. One zawsze będą. Załatasz jeden problem, pojawi się następny. Załatwisz sprawę z jednym klientem, to dostaniesz telefon z produkcji, że zepsuła się jakaś maszyna. Naprawisz maszynę, to okaże się, że księgowość ma problem z kilkoma fakturami. Wyjaśnisz faktury, to zaraz pędzisz do handlowców, którzy mają kłopoty z ofertami jednej z usług. Pomożesz handlowcom, to milusińscy wprowadzą split payment i z miesiąca na miesiąc twoja firma będzie 23 procent na minusie przychodów. Zawsze coś.
Jako przedsiębiorca twoją rolą jest rozwiązywanie problemów, które cały czas pojawiają się w firmie.
Celem przedsiębiorcy jest utrzymanie działania firmy pomimo problemów, a nie stworzenie firmy, która działa, gdy ty byczysz się na plaży. Minimalizacja ich zgubnego wpływu na sprzedaż i realizację zamówień. Im więcej wiesz, co może się zepsuć i jak to szybko naprawić, tym lepszym jesteś przedsiębiorcą. Bo zawsze coś będzie do zrobienia, do poprawy. To tak jak ze sprzątaniem domu: możesz to robić 24 godziny na dobę, a i tak zawsze coś znajdzie się do zrobienia. Całe życie możesz spędzić na sprzątaniu – ale czy o to chodzi? No, nie o to.
Dlatego rozsądni przedsiębiorcy prędzej czy później wprowadzają regulaminy reklamacji, które przewidują szybką refundację lub zamianę towaru na nowy. Bo nawet minuta spędzona na problemie, który można rozwiązać po prostu zwracając lub przelewając pieniądze, nie jest tego warta. Doskonale wiedzą, że są inne, znacznie ważniejsze sprawy do zrobienia.
Dlatego jeśli chcesz sprzedać produkt lub usługę innemu przedsiębiorcy, nie opieraj całej swojej argumentacji na „optymalizacji”, „eliminacji luk/marnotrawstwa”, „maksymalnej wydajności” i tym podobnych banialukach. To dobre dla korporacji, w których kariery menedżerów zależą od wykazania się realizacją projektów, a nie wykazania się zarabianiem pieniędzy. Przedsiębiorca (który nie jest planktonem) wie, że taka poprawa to tylko efekt chwilowy. Za chwilę wypadnie z układanki inny element, który ponownie obniży sprawność. To tak jak gra „whack-a-mole”: stukniesz zabawkę w jednej dziurze, to zaraz pokaże się inna w innej dziurze.
Dlatego zaakceptuj, że może nigdy nie będziesz pracować na 100 procent. Zawsze coś ci w tym przeszkodzi. Zawsze będziesz zmagać się z problemami. W długim okresie praca w warunkach nieoptymalnych musi sprawiać ci przyjemność. Inaczej wypali się twój przedsiębiorczy entuzjazm. Twoje dni będą wypełnione frustracją, że twoje próby „polepszenia” nie przynoszą rezultatów.
I wreszcie najgorsze – zaczniesz prowadzić firmę nie po to, żeby pomagać klientom (czerpać satysfakcję z twoich produktów i usług) i pracownikom (czerpać satysfakcję z satysfakcji klientów), ale żeby dorobić się na tyle, by pozbyć się firmy i wreszcie odpocząć. Firma stanie się twoją pracą, twoim obowiązkiem, więzieniem twojego zaangażowania, kreatywności, przedsiębiorczości.
Dlatego im szybciej wytatuujesz sobie w głowie motto przedsiębiorcy, tym szybciej pozbędziesz się wielkiego ciężaru z serca. Nie zaskoczy cię żaden problem. Nie zdenerwuje cię żaden klient czy pracownik.
Zawsze coś.
(CBP)
Źródło grafiki: Clker-Free-Vector-Images-3736, Pixabay.