Byliśmy wkurzeni po pierwszej fakturze, niższej o 23 proc., która wpłynęła na nasze konto. Ale tylko godzinę. W tym czasie, po kilku wiązankach pod adresem władz, obczailiśmy sposób robienia przelewów, przeliczyliśmy cashflow… i wyszło, że jakoś to będzie. Jeden warunek: odgryziemy się rządowi.

W założeniu, od 1 lipca do 31 grudnia 2018 roku split payment miał być rozwiązaniem dobrowolnym. Tymczasem po zaledwie jednym, pełnym tygodniu roboczym obowiązywania, wynika, że dotknie to każdą firmę. Wcześniej czy później wystawisz fakturę firmie, która wcześniej od ciebie natknęła się na split payment, lub skorzystasz z jakiegoś instrumentu finansowania np. faktoringu. Należną kwotę dostaniesz wtedy w dwóch częściach. Na twoje normalne konto firmowe wpływa kwota netto, a VAT od całej kwoty pojawi się na sekundę na twoim koncie firmowym, po czym jeszcze szybciej zostanie przeksięgowany na twoje osobne, obligatoryjne konto VAT. Masz je, nawet jeśli nie jesteś vatowcem.

Pierwsza rzecz: jeśli trzeba, w lipcu spóźnij się parę dni z paroma opłatami.

Na każdej transakcji wykonywanej przez split payment jesteś do tyłu 23 procent. To bardzo pogarsza cashflow, bo z przychodów opłacasz sporo wydatków, które nie zawierają VAT np. pensje czy  składki zus. Musisz wziąć to pod uwagę przy planowaniu przelewów – dlatego teraz w lipcu poprzesuwaj przelewy do momentu, gdy uzbierasz z przychodów potrzebne kwoty. Spóźnisz się jeden czy dwa dni z jednym czy drugim przelewem? Mówi się trudno. Świat od tego się nie zawali.

Oczywiście, opłać w terminie wszystkich swoich dostawców-przedsiębiorców. Jedziemy na tym samym wózku i potrzebujemy pieniędzy. Nie odgryzaj się rządowi, narażając firmy innych przedsiębiorców. Działamy w zamkniętym systemie gospodarczym i problemy jednych szybko przyjdą do ciebie z innej strony.

Ale rachunki dla dużych firm i koncernów, zwłaszcza państwowych – bez przesady. Odsetki za opóźnienie wyniosą cię kilkanaście złotych, a ty uchronisz płynność finansową twojej firmy przed problemami. Rząd przekłada własne dobro nad nasze dobro. Musimy robić dokładnie to samo.

Druga rzecz, którą warto wykonać już teraz, w lipcu, to stałe poprzesuwanie terminów różnych płatności na koniec miesiąca.

Ponownie, nie mamy na myśli innych przedsiębiorców, ale rachunki za prąd, telefony komórkowe, internet, czynsze, inne media, raty kredytów itp. Najlepiej zgromadź je po 20-tym dniu miesiąca. W ten sposób w pierwszej połowie miesiąca gromadzisz przychody netto i zaliczki VAT, a w drugiej połowie opłacasz rachunki.

Czy w ten sposób zwiększasz ryzyko finansowej zapaści, jeśli opóźni się jakiś przelew przychodzący? Niby tak, bo np. na 23 dnia musisz mieć na koncie 20 tys. zamiast 10 tys. jak dotychczas. Na papierze tak, ale w praktyce masz więcej czasu, by zgromadzić przychody.

  • Gdy jeden przelew się opóźni, to w ciągu paru następnych dni wejdzie zamiast niego inny – w sumie po 20 dniu możesz mieć na koncie oba.
  • Jeśli sprzedajesz klientom detalicznym, początek miesiąca możesz przeznaczyć na intensywne działania promocyjne – im wtedy kupią, tym lepiej dla ciebie. Klienci też przyzwyczają się, że na początku miesiąca są ciekawe promocje i w ten sposób uporządkujesz sobie cashflow.
  • Jeśli ręcznie wysyłasz przelewy, bo nie masz ich ustawionych automatycznie na koncie, to oszczędzisz czas – zamiast robić przez 10 dni codziennie po jednym przelewie, zrobisz jednego dnia 10 przelewów.
Trzecia – NAJWAŻNIEJSZA!!! – rzecz to płacenie faktur kosztowych i wydatkowych, zawierających VAT, z użyciem konta split payment.

Niech duże koncerny i państwowe spółki posmakują własnego lekarstwa. Rząd ignoruje głos drobnych przedsiębiorców, ale jeśli duże firmy nagle zanotują spadek przychodów o 23 proc., to kilku prezesów przekona się, że ich posady wcale nie tak nienaruszalne, jak im się zdawało. I ci prezesi w paru wywiadach wypowiedzą się bez ogródek o wpływie split payment na sytuację na rynku.

Dlatego przelewy usług i zamówień z VAT, wykonuj poprzez przelew split payment. VAT niech idzie z VAT, netto z twojego normalnego konta firmowego.

Nie będziemy ze swoich kont netto finansować dziury vatowskiej rządu. Chcecie od nas więcej pieniędzy? Stwórzcie warunki, żeby nasze firmy więcej zarobiły. Inaczej: przygotujcie się na nasze odgryzanie się.

Czwarta rzecz to ogarnięcie przychodów, do których VAT nie jest przyczepiony. A zatem: ekspansja zagraniczna!

Jeśli nabywca twoich towarów/usług ma aktywny numer VAT EU, wtedy sprzedając mu, wystawiasz fakturę bez VAT. Podatek nabywca sobie sam nalicza i odprowadza w swoim kraju. A ty cieszysz się przychodami bez podatku.

(CBP)

Źródło grafiki: Pexels, Pixabay.