Na blogu firmy Sales Manago pojawił się artykuł porównujący zasady skutecznego działania pracowników w korpo i w start-upach. A gdybyśmy przyjrzeli się tym zasadom z punktu widzenia pracodawcy w normalnej firmie: zatrudniania i zarządzania pracownikami?

Główną zasadą pracy w korpo jest „nie narobić się”, przynajmniej na podstawie oryginalnego tekstu. Z kolei w start-upach istnieje pełne równouprawnienie: wszyscy powinni robić wszystko, jeśli zajdzie taka potrzeba. A zachodzi bardzo często, z powodu ograniczeń budżetowych czy kadrowych.

U przedsiębiorców jest trochę tak, a trochę tak.

Tak jak w start-upach, u przedsiębiorców nie ma miejsca na wymówki. „Nie miałem z tego szkolenia”, „Nie mam kompetencji w tym obszarze” i pozostałe podobne wykręty denerwują nas – ponieważ my robimy wszystko. Jeśli czegoś nie umiesz, to się naucz. Przygotuj projekt nauczenia się i go pokaż – jeśli ma sens i są pieniądze, to się nauczysz. Albo jeszcze lepiej: znajdź kogoś, kto zrobi to za ciebie, a sam/sama zajmuj się tym, co umiesz robić.

Przedsiębiorcy nie tolerują też olewania klientów, bo akurat pracownik ma przerwę, urlop lub kończy pracę. Dobrych klientów należy obsłużyć zawsze. Jeśli okażą się upierdliwi i kapryśni, wtedy trzeba ich elegancko skierować do konkurencji. Ale nie wolno olewać.

Jednak dobrzy przedsiębiorcy szybko uczą się, że start-upowa fantazja i nieprzejmowanie się przychodami (bo pieniądze na pokrycie kosztów działalności pochodzą od inwestora) to złe sposoby zarządzania własnymi firmami. Cashflow musi być, klienci muszą kupować i płacić. Testowanie, dopracowywanie oferty, prezentowanie, występowanie w spotkaniach i konferencjach – stąd nie ma wielkich przychodów ani marży. Każda pomyłka kosztuje przedsiębiorcę pieniądze z jego/jej własnego portfela. To boli – więc szybko uczymy się nie popełniać dwa razy tych samych błędów.

Dlatego u przedsiębiorców procesy (np. zarządzanie pieniędzmi, planowanie sprzedaży) są często dość sformalizowane, prawie tak samo jak w korporacji.

Robienie rzeczy zgodnie z procedurą firmy lub przepisami prawa to oczywistość. Nie opłaca się chodzić na skróty, naginać przepisów i iść na rękę. Druga strona niby to docenia, ale tak naprawdę cieszy się, że udało się przyjanuszować twoim kosztem. I główna zasada: druga strona bardzo, bardzo rzadko odwzajemni ci się nagięciem własnych przepisów. Zwykle rozłoży ręce i westchnie, że nic nie może zrobić – ale takie ma przepisy.

Trzymanie się procedur i działanie dopiero po uzyskaniu akceptu pozwalają przedsiębiorcy zarządzać choć częścią firmy i nie mieć w tej części bałaganu, chaosu, pożaru. To oznacza, że dopóki nie pojawi się ewidentny błąd, możemy skupić się na innych rzeczach do zrobienia. Pracownik pracujący według zasad zdejmuje nam z głowy trochę problemów.

Zatem szukając pracowników, warto raczej zatrudniać tych, którzy robią, co się mówi i co mają robić, niż fantastów, którzy na dzień dobry wchodzą z własnymi pomysłami i całkowicie negują dotychczasowe procedury. Pieniądze w firmie przedsiębiorcy nie biorą się znikąd, tak jak powszechnie uważa się w korporacjach (bo płacą np. franczyzobiorcy lub dystrybutorzy) i w start-upach (bo można przeprowadzić kolejną rundę finansowania strat miesięcznych). Pieniądze biorą się z rzetelnej, sumiennej pracy według ustalonych reguł. Przedsiębiorczy pomysł dotyczy oferty, jej prezentacji lub realizacji – ale nie procesów w firmie.

I dlatego, mimo uwielbienia do procedur i silnego trzymania się przepisów, pewna wymówka wywołuje niemal zawsze furię u prawdziwych przedsiębiorców.

Brzmi ona: „przecież tak było zawsze”.

Nic nie jest „tak jak zawsze”. Gdyby było „tak jak zawsze”, to nie mielibyśmy internetu, kawy na wynos ani klimatyzacji w pomieszczeniach. Przedsiębiorca szuka okazji, żeby zmienić „to, co było” w coś nowego. Znalezienie ich i wykorzystanie do zbudowania udanego biznesu – to jest esencja przedsiębiorczości.

Ktoś, kto mówi „przecież tak było zawsze”, zupełnie nie rozumie przedsiębiorczości. Nie ma co takich osób zatrudniać, bo one szybko zaczną się męczyć pracą w twojej firmie. Bo przecież nawet przepisy księgowe się zmieniają.

*****

Jak więc jest u przedsiębiorcy: jak w korpo czy jak w start-upie? U przedsiębiorcy to zupełnie inna droga. Trochę tak, trochę tak. Ta zmienność powoduje, że trzeba mieć zupełnie inną smykałkę. Trzeba robić wszystko jak w start-upie, ale trzymać się wytycznych jak w korpo. Jeśli kandydat na pracownika podczas rozmowy wykazuje obiekcje co do któregoś z tych obszarów pracy (głównie widać to po zachowaniu, że czuje się nieswojo), to nie jest dobre miejsce dla niego/niej. Lepiej niech poszuka tam, gdzie czuje się na 100 proc. pewnie. Oszczędzisz w ten sposób nerwów kandydatowi i sobie.

(CBP)

Tekst oryginalny:  www.marketing-automation.pl/12-fraz-ktore-zrobia-ci-kariere-w-korpo-ale-za-ktore-na-pewno-wylecisz-ze-startupu

Źródło grafiki: nextvoyage, Pixabay.