Każdego roku na rynku pracy pojawiają się tysiące młodych osób. Jaką wartość wnoszą do branż, zakładając własne firmy i szukając pracy w już działających przedsiębiorstwach? Czy warto ich zatrudniać? Komentujemy wnioski z badania Deloitte „Pierwsze kroki na rynku pracy 2018”.

Nasze komentarze podzieliliśmy na dwie grupy. W pierwszej zastanowimy się, co zrobić gdy młode pokolenie chce założyć własną firmę. W tej edycji badania już 13 proc. osób chce założyć własne firmy. Jak to wpływa na już istniejące przedsiębiorstwa? Trzeba się bać? Zbroić? Czy wystarczy wzruszyć ramionami i czekać na dobór naturalny, który zmiecie z rynku 90 proc. nowych podmiotów? W drugiej grupie komentarzy damy kilka wskazówek, jak podejść do zatrudniania, przyznawania obowiązków i zarządzania młodymi pracownikami.

Młode pokolenie jako przedsiębiorcy

W większości branż nowe firmy nie stanowią żadnego zagrożenia dla już istniejących i prawidłowo działających firm. Wielu młodym osobom prowadzenie własnej firmy wydaje się po prostu fajną przygodą. Są zafascynowani liderami biznesowymi i chcą podążać w ich ślady. Nie zdają sobie sprawy z ogromu codziennych obowiązków, które wykonuje przedsiębiorca. Nie chcą zarządzać dużymi zespołami. Nie chcą wchodzić na rynek klientów i aktywnie pracować nad transakcjami. Połowa z młodych przedsiębiorców myśli o byciu freelancerami, a 40 proc. chce mieć jednego kluczowego klienta, dla którego będą pracować. Młode firmy to zatem w przeważającej większości podwykonawcy, do tego w branżach związanych z nowymi technologiami i reklamą. To dobry znak dla nas, przedsiębiorców-weteranów: oznacza bowiem tańsze usługi i większą możliwość wyboru skutecznego wykonawcy.

Niestety, oznacza też konieczność użerania się z nimi tzn. tłumaczenia przedsiębiorczych podstaw osobom, które sądzą, że po krótkiej lekturze w internecie wiedzą już wszystko, co się da. Na każdy temat. Niejednokrotnie całkiem fajnemu specjaliście od mediów społecznościowych lub IT trzeba wyjaśniać, jak działają procesy w firmie lub na czym polega wartość oferowanej przez nas usługi lub sprzedawanego produktu. Wbrew obiegowym opiniom, młodzi ludzie mają dość blade pojęcie o szczegółach merytorycznych. To świetni specjaliści od robienia, ustawiania opcji i parametrów, obsługi programów i systemów. Ale gdy trzeba wprowadzić zmiany wynikające z cech produktu lub specyfiki klienta, wyłożą się na tym.

Młody podwykonawca to także większe ryzyko przerwania współpracy. Młodzi chcą mieć dużo czasu dla siebie poza pracą, a to często stoi w sprzeczności z potrzebami przedsiębiorców. My doskonale wiemy, że czasem trzeba zostać po godzinach lub wrócić do firmy wieczorem, żeby zrobić coś dla klienta na rano. Takie poświęcenie dla pracy trudno wyegzekwować od młodego przedsiębiorcy-podwykonawcy. Dodatkowo, gdy przyciśniesz młodego wykonawcę, licz się z nerwową reakcją. Młode pokolenie kiepsko radzi sobie ze stresem i sytuacjami konfliktowymi. Często szybciej rzucą twoje zlecenie w diabły, przy okazji puszczając wiązankę tobie (albo co gorsza – twojemu klientowi, którego obsługują), niż przełkną gorzką pigułkę nauki postępowania w zawodzie.

To oczywiście bardzo szeroki obraz. Na pewno znajdzie się w skali całej Polski kilkadziesiąt firm młodych ludzi, którzy świetnie ogarniają produkcję, sprzedaż, obsługę klientów, i gdy zdobędą trochę rozgłosu na rynku, przyciągną do siebie dobrych, dobrze płacących klientów. Warto więc spiąć się trochę i zrobić jakąś optymalizację procesów, dodatkową promocję, poprawić obsługę – żeby nie dać się wyprzedzić przedsiębiorczemu żółtodziobowi.

Młode pokolenie jako pracownicy

Młody pracownik jest inny w „obsłudze” niż było to kilkanaście lat temu. Obecnie praca nie jest luksusem. Jeśli coś nie wypali w podstawowym kierunku zatrudnienia, młode pokolenie zawsze może poszukać innych opcji – a w międzyczasie dorobi w fast-foodzie, na infolinii w banku/telekomie, lub w markecie. Praca nie jest też wartością ani celem samym w sobie. Praca pozwala zarabiać oraz poznawać nowe tematy. Obie te rzeczy otwierają młodym pracownikom nowe możliwości życia, pracy, rozrywki. Praca rzadko bywa też źródłem satysfakcji. Jeśli twoja firma nie jest jednym z naprawdę pożądanych pracodawców, to nie masz szans wywołać szczerego i głębokiego zaangażowania w młodych pracownikach. Owszem, będą się starać i pracować sumiennie. Jeśli coś się uda, coś nie wyjdzie, świat się nie zawali. Jak pisze wiele osób w internecie: to tylko praca – robię, co mam robić, nie spinam się na nic.

Co ciekawe, młodzi pracownicy doskonale zdają sobie sprawę, że gdyby robili to samo na swoim, to angażowaliby się znacznie bardziej. Ale że to nie przekłada się na ich pozycję w firmie – a większość nie chce awansów i zwiększenia obowiązków/odpowiedzialności – to praktykują bardzo wąskie i płytkie postrzeganie swojej pracy.

Dla przedsiębiorcy-właściciela firmy taka postawa jest niedopuszczalna i niebezpieczna dla funkcjonowania firmy. Zwłaszcza gdy młody pracownik zajmuje stanowisko bezpośrednio związane z wynikami firmy np. sprzedaż. Nie bardzo jednak jest co z tym zrobić: marchewka w postaci awansu czy podwyżki działa słabo. Najlepszym wyjściem jest traktowanie młodego pracownika na poważnie: dostaje własną działkę, którą ma rozwijać i za którą jest odpowiedzialny. Takie podejście może jednak rodzić protesty wieloletnich pracowników, którzy na taki poziom autonomii zawodowej pracowali latami. A tu młody dostaje wszystko z marszu. To wielkie wyzwanie dla nas, żeby pogodzić te sprzeczne oczekiwania i emocje.

Niewątpliwy plus młodych pracowników to ich entuzjazm, chęć do nauki i rozwoju, a także przeciętne oczekiwania finansowe. Firmy, które chcą być na bieżąco z technologiami, które chcą trafiać do młodych klientów, które chcą opracowywać nowe produkty i usługi, potrzebują młodych pracowników. Pracownicy z 20-letnim doświadczeniem mogą rozumieć obecny rynek, ale często nie chcą zgodnie z nim zmieniać swoich z trudem wypracowanych przyzwyczajeń. Młode pokolenie nie ma tego problemu: po prostu pracują dla samych siebie.

***

Do zatrudniania pracowników z młodego pokolenia lub nawiązywana współpracy podwykonawczej z firmami młodych przedsiębiorców trzeba podejść ostrożnie. Korzyści są spore, ale zagrożenia też są niemałe. Ich znajomość pozwoli dodać firmie impulsu do rozwoju i nie dać się wyprzedzić kilku nowym konkurentom na rynku.

Źródło grafiki: StartupStockPhotos, Pixabay.com.